O mnie

Witam Pani Joanno!

Kłania się Wojtek U. Przepraszam za przerwanie terapii. Dlaczego to zrobiłem? Nie wiem. Sam tego nie rozumiem. Tak czy inaczej, chciałem zapytać czy znalazłaby Pani w najbliższych tygodniach jakiś termin dla mnie. Bardzo zależy mi na kontynuacji spotkań z Panią.

Zdziwi się Pani co było impulsem do napisania tego maila. Oglądam od godziny w kółko jeden teledysk. Nie wiem czy to Pani estetyka, ale jeśli chce Pani zobaczyć to podaję linka: http://www.youtube.com/watch?v=QGJuMBdaqIw

Uważam, że Pani podobnie jak w teledysku otwiera ludzi i powoduje, że ich wnętrze świeci 🙂

Pozdrawiam, Wojtek.

Pani Joanno!

Chcę wraz z mężem serdecznie Pani podziękować za to, że pojawiła się Pani na naszej drodze do zdrowia naszej córki, ale również do naszych wnętrz.

Słowa, które wypowiedziała Pani w październiku 2019 roku zostaną ze mną na zawsze. "Niedługo te okulary nie będą Ci potrzebne" brzmiało dla mnie kosmicznie, ale wewnętrznie bardzo chciałam w to wierzyć. Dziś, po dwóch latach "wędrówki" z Panią, wszystko się urzeczywistnia. Niemożliwe staję się możliwe. Nieznane staje się dla nas w pełni znane. Nasza Marysieńka z dziecka zamkniętego  w sobie, odizolowanego od rzeczywistości, nie wydającego żadnych dźwięków, nie rozwijającego się harmonijnie jest dzieckiem radosnym, komunikującym się, odbierającym wszystkie bodźce prawidłowo. Dynamicznie otwiera się na świat, mózg przyswaja informacje. Możemy dziś śmiało powiedzieć: "nasze dziecko jest zdrowe". Krótko mówiąc, nasza cała rodzina jest zdrowa, bo tak uważamy i tak jest.

Nie wiemy jak wyrazić wdzięczność Pani za te wsparcie, ale też naukę nadziei i pewności, że wszystko ułoży się pomyślnie.

Serdecznie dziękujemy, Basia i Michał

Do Pani Joanny można zwrócić się z każdym problemem!

Doskonale potrafi wskazać przyczynę i skutek zaburzeń zarówno na poziomach psychicznym, mentalnym, fizycznym, materialnym jak i zdrowotnym, gdyż każdy problem widzi całościowo.  Jest bardzo ciepłą i miłą osobą, która w żaden sposób nie ocenia, ani naszych problemów, ani zachowań, ani działań. Spotkania z Panią Joanna są głębokimi spotkaniami z samym sobą. Wielokrotnie terapia miała miejsce nie tylko w gabinecie, ale także wiele dni później, kiedy omawiane tematy wracały do mnie i przychodziło tzw. olśnienie. Na niektóre sprawy czasem nie byłam gotowa i w gabinecie nie zgadzałam się z przyczynami, które wskazywała pani Joanna, czas jednak wielokrotnie pokazał, że miała rację. Najczęściej chodziło wtedy o sprawy, które miały podłoże w traumie z dzieciństwa.

Pierwszy raz z Panią Joanną spotkałam się w 2004 r, kiedy pomogła mi wyjść z życiowego bagna. Wróciłam do niej jeszcze kilka razy, kiedy spotykały mnie w życiu trudności i poważne problemy zdrowotne. Po latach wróciłam do niej także z synem, który wykazywał cechy zespołu Aspergera. Od niemowlęctwa nie chciał się przytulać i okazywać uczuć, później było w nim wiele złości i miał poważne problemy w szkole. Dziś jest bardzo otwarty i wspaniale pokazuje jak bardzo nas kocha i coraz lepiej radzi sobie z rówieśnikami w szkole. Zwróciłam się do niej o pomoc, także z drugim synem, który miał poważne alergie, a medycyna konwencjonalna była nie skuteczna.

Po pół roku pracy z Panią Joanną u syna widać znaczną poprawę, może jeść znacznie więcej produktów i mniej choruje. Dzięki pomocy Pani Joannie w moim życiu wydarzyło się dużo dobrego i nastąpiła we mnie ogromna wewnętrzna przemiana. Dodam, że Pani Joanna stosuje różnego rodzaju terapie, które dobiera indywidualnie do każdego  problemu. Ma przeogromną wiedzę i doświadczenie. Pomaga dotrzeć do swojej prawdziwej istoty, zajmuje się uwalnianiem od starych rodzinnych programów, które manifestują się w schorzeniach duszy i ciała.

Z pełną odpowiedzialnością mogę polecić ją wszystkim, którzy potrzebują pomocy i chcą się uzdrowić.

Monika z Poznania

Pomogła Pani mojej narzeczonej!

Jestem Artur, narzeczony Asi, która leczyła się u Pani i której bardzo Pani pomogła. Dokonała Pani rzeczy z punktu widzenia medycyny konwencjonalnej niemożliwej a mianowicie wyleczyła Pani moją kochaną Asieńkę z CIN III i PAP IV.

Jestem Pani za to bardzo wdzięczny i nie mam słów aby Pani dziękować!

Artur

Dziękuję!

Próbując zrobić porządki w swoim życiu natrafiłam na panią Joannę. Słyszałam dużo dobrego na jej temat, jednak z początku próbowałam radzić sobie sama. Aż wreszcie nadszedł ten dzień…

Umówiłam się na wizytę. Przysłowiowe "grzebanie" w przeszłości, rozkładanie na czynniki pierwsze problemów rodzinnych, często sięgających kilka pokoleń wstecz, doprowadziły do miejsca, gdzie pojawiły się przyczyny choroby, które próbowałam odnaleźć od momentu postawienia diagnozy.

17 lat temu usłyszałam diagnozę - SM. Dzisiaj jestem wdzięczna pani Joannie za okazaną mi pomoc. Jestem zdrowa i  pełna nadziei na szczęśliwe życie. Z całego serca dziękuję.

K. Auckland

🙂

Chciałam się tylko na bieżąco podzielić, a nie chcę zawracać głowy przez telefon, bo nie wiem czy dobrze zapamiętałam, że w tej chwili ma Pani przerwę 🙂

Piątkowa noc po naszej medytacji była straszna... W nogach czułam jak mi się krew gotuje, płonęły po prostu. A ręce wykręcało mi na wszystkie strony. Nie były to przyjemne doznania, ale miałam przy tym jakiś taki spokój, nie wie jak to opisać 🙂 Do tego masa przeróżnych dziwnych snów, z których nic nie pamiętam 🙂

Dobrze, że zrobiłyśmy to przed długim weekendem, bo miałam czas by dojść do siebie. Prawie cały czas spałam, a jak nie spałam to byłam strasznie zakręcona 🙂

Gdyby istniała taka możliwość, to bardzo chętnie bym się z Panią spotkała jeszcze przed moją następną wizytą, ale tylko w celu fizycznej strony mojej osoby 🙂

Myślę o oczyszczeniu organizmu i innych bardziej cielesnych rzeczach 🙂

Pozdrawiam serdecznie, Adriana

Moje dziecko cierpiało na alergię

Do końca lekarze nie mogli zdiagnozować na jakie produkty był uczulony. Gdy miał 3 tygodnie musiałam przestać go karmić piersią. Jego skórkę pokrywały czerwone ogniste gródki, pomimo tego, że od III trymestru ciąży nie jadłam czekolady i nabiału.

Dopiero w wieku 4 lat można było podać mu gotowaną marchew. Do tej pory zupy musieliśmy gotować na dyni. Lekarze badali go, robili testy, wzdychali i przepisywali sterydy oraz leki „wyciszające”.

Szukaliśmy też pomocy alternatywnej. Wszelkiego rodzaju B… okazały się ściemą – 100% (testy robione w Sz. i P. miały w ok. 70% inny wynik, mimo niewielkiej rozbieżności czasowej), a lekarz homeopata po 3 godzinach przepytywania – kazał czekać cierpliwie, bo „niedługo” powinno coś się zmienić i przyjechać za pół roku.

Nasz maluch do 4 roku życia nie jadł czekolady, podany nabiał mogę wyliczyć na palcach jednej ręki.

Jego skóra reagowała nawet bez podawania nowych produktów. Miał pęcherze w zgięciach nóg, w zgięciach łokci i przegubach rąk. Wewnętrzna strona rąk była chropowata, robiły mu się rany i sączyła woda. Dziecko niejednokrotnie prosiło, żebyśmy nie myli mu rąk, bo to sprawiało dotkliwy ból. Całe ciałko przy dotyku dawało odczucie, jakby się gładziło pumeks z wystającymi krostami.

Dopiero Twoja terapia dała efekt. Moje dziecko w wieku 5 lat pierwszy raz ma zdrowe ręce, bez żadnych chropowatych skaleczeń. Jego skórka jest gładziutka i milutka. Ciężko byłoby mi uwierzyć w takie możliwości, gdybym sama tego nie doświadczyła.

Z całego serca dziękuję, Jola